Czy ból w klatce piersiowej to zawsze zawał? O przyczynach bólu w kardiologii rozmawiamy z ekspertem

Reading Time: < 1 minute

Ból w klatce piersiowej to jeden z najczęstszych powodów zgłaszania się pacjentów do kardiologa. Zwykle kojarzony jest z chorobami serca, w rzeczywistości jego przyczyn może być wiele – od niegroźnych napięć mięśniowych po poważne incydenty wieńcowe. O najczęstszych przyczynach bólu w gabinecie kardiologa mówi w rozmowie Prof. dr hab. n. med. Łukasz Małek, kardiolog i specjalista kardiologii sportowej.

Źródło: archiwum własne.

Prof. dr hab. n. med. Łukasz Małek, lekarz – kardiolog, specjalista w dziedzinie kardiologii sportowej. Dzieli się swoją wiedzą na profilu @kardiolog_sportowy. Jest laureatem licznych nagród i wyróżnień. Otrzymał Nagrodę Naukową Roku Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego (PTK) za osiągnięcia w dziedzinie kardiologicznego rezonansu magnetycznego.

Anna Łodzińska, Forum Terapii Bólu: Z jakimi rodzajami bólu pacjenci najczęściej zgłaszają się do gabinetu kardiologa?

Prof. dr hab. n. med. Łukasz Małek:Ból w klatce piersiowej jest najczęstszym objawem, z którym pacjenci zgłaszają się do kardiologa. Rzeczywiście, ból w tej okolicy ma zwykle negatywne konotacje – pacjenci najbardziej obawiają się zawału serca lub zatrzymania krążenia. Warto jednak zaznaczyć, że przyczyn bólu w klatce piersiowej jest bardzo wiele. Naszą rolą jako kardiologów jest ich dokładne zróżnicowanie. Dlatego warto poznać różne rodzaje bólu w okolicy klatki piersiowej

Najbardziej typowy dla zawału serca lub choroby wieńcowej jest ból gniotący, uciskowy, zlokalizowany w klatce piersiowej. Można go porównać do uczucia, jakby ktoś stanął nam na klatce piersiowej. Ten ból zwykle pojawia się za mostkiem, może promieniować do pleców, kończyny górnej lewej, a nawet do żuchwy, niekiedy nawet do nadbrzusza. Najczęściej występuje po wysiłku fizycznym, w sytuacjach stresowych, pojawia się nagle. Nie zmienia się przy oddychaniu ani przy zmianie pozycji ciała. Często towarzyszą mu inne objawy, takie jak uczucie osłabienia, kołatanie serca czy nadmierne pocenie się albo lęk. Jest to typowa charakterystyka bólu dławicowego czy zawałowego.

Jeśli mamy do czynienia z bólem kłującym, który trwa chwilę, najprawdopodobniej jest to nerwoból. Ponadto warto zaznaczyć, że ból dławicowy trwa kilka minut, natomiast zawał może trwać kilka godzin. Bóle, które trwają przewlekle, mogą mieć związek z problemami z kręgosłupem, lękiem lub stresem. Warto również zaznaczyć, że jeśli ból zmienia się w zależności od pozycji ciała, może być związany z układem kostnym. Analogicznie, jeśli nasila się przy oddychaniu, może mieć związek z układem oddechowym.

Możemy również wyróżnić ból palący, który promieniuje ku górze, do gardła – taki ból może wskazywać na zgagę i refluks żołądkowo-przełykowy. Jeśli ból zlokalizowany jest na powierzchni klatki piersiowej, szczególnie po urazie, i nasila się przy ucisku klatki piersiowej to najprawdopodobniej jest powikłaniem urazu.

Ponadto warto się zastanowić: dlaczego boli? Co powoduje pojawienie się dolegliwości bólowych? Odpowiedzi na te pytania pomagają zawęzić przyczynę i właściwie pokierować diagnostyką. Niekiedy zgłaszają się do mnie pacjenci, którzy skarżą się na ból pojawiający się przy próbie wzięcia głębokiego oddechu. Charakterystyczna zmienność tego bólu wiąże się z faktem, że nie jest to typowy ból serca.

Bardzo ważna jest także świadomość, czy jesteśmy narażeni na zawał. Istnieją czynniki, które zwiększają prawdopodobieństwo jego wystąpienia. Do takich czynników należą: rosnący wiek, palenie papierosów, siedzący tryb życia, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, podwyższone stężenie cholesterolu oraz występowanie zawałów serca w rodzinie. Jeśli pacjent nie pali, prowadzi aktywny tryb życia, nie choruje na nadciśnienie ani cukrzycę, nie ma podwyższonego cholesterolu, a w rodzinie nie występowały przypadki zawału, to ryzyko jego wystąpienia jest znacznie mniejsze.

Oczywiście zdarzają się przypadki zawału u osób, które nie mają wielu czynników ryzyka, ale są one rzadkością. U młodej, zdrowej osoby ból w klatce piersiowej rzadko oznacza zawał serca.

Czy zdarzają się pacjenci, którzy bagatelizują występujący ból w klatce piersiowej?

– Możemy wyróżnić dwie grupy pacjentów. Do pierwszej należą osoby, które z każdym bólem — nawet po źle przespanej nocy — udają się do specjalisty. Do drugiej grupy zaliczamy tych, którzy uważają, że dopóki są w stanie chodzić i są przytomni, nie ma potrzeby wizyty u lekarza. Obie strategie są niewłaściwe. Jednak w kontekście ryzyka, to ta druga grupa stanowi znacznie większy problem.

W przypadku zawału serca kluczowy jest czas. Im szybciej rozpoczniemy leczenie, tym mniejsze będą jego konsekwencje i tym bardziej możemy ograniczyć rozległość uszkodzenia serca. Jeżeli pacjent wie, że ma czynniki ryzyka, które mogą zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia zawału, nie powinien zwlekać z konsultacją i wdrożeniem leczenia.

Warto również wspomnieć o zjawisku tzw. „przechodzonych zawałów”. To sytuacja, w której pacjent nie zgłosił się do specjalisty i przeszedł zawał, często nawet o tym nie wiedząc, bo dolegliwości bólowe były niespecyficzne lub zlekceważone. Jest to bardzo poważne, ponieważ może prowadzić do groźnych powikłań w przyszłości. W przypadku zawału pacjent powinien być monitorowany szczególnie w pierwszych godzinach. Jeśli zostaje w domu, ryzyko powikłań — takich jak zaburzenia rytmu serca czy nawet zatrzymanie krążenia — jest znacznie większe.

Dlaczego pacjenci bagatelizują występujący ból w klatce piersiowej?

– Do pacjentów, którzy bagatelizują swoje zdrowie, należy zaliczyć osoby zapracowane, zabiegane, które uważają, że „to samo przejdzie”, a jeśli nie przejdzie — wtedy ewentualnie pójdą do lekarza. Są też pacjenci, którzy mają wyższą tolerancję na ból, nie chcą robić problemu ani sobie, ani innym. Często są to osoby, które nie chcą „zawracać głowy” – nawet gdy objawy są poważne.

Znam nawet przypadek chirurga, który miał przeprowadzać operację, stał już przy stole operacyjnym, gdy anestezjolog zapytał go, czy dobrze się czuje bo słabo wygląda — i okazało się, że właśnie przechodzi zawał.

W swoim gabinecie miałem również pacjenta – biegacza, który wybrał się w góry. Podczas przebieżki nagle poczuł silny ból i usiadł na szlaku. Oczywiście nie planował udawać się do lekarza, bo myślał, że to minie. Dopiero starsza kobieta, która go zauważyła, zwróciła mu uwagę. Ta sytuacja była dla niego sygnałem alarmującym. Zadzwonił po pogotowie — i rzeczywiście, okazało się, że przechodził zawał. Oczywiście znam również historie, w których pacjenci niestety zbagatelizowali swoje objawy — i dziś już ich z nami nie ma.

Jest Pan również specjalistą kardiologii sportowej, dlatego chciałabym również zapytać o ten aspekt Pana praktyki, a zatem: z jakim rodzajem bólu u sportowców spotyka się Pan w pracy?

– Wczoraj miałem u siebie pacjenta – sportowca, który biegał ultramaratony, nawet po 240 km. Na jednym wdechu powiedział, że od wielu lat pokonuje bardzo długie dystanse, a w zeszłym roku przeszedł zawał. Przyszedł do mnie dwa miesiące po incydencie. Jak się okazało, przyczyną zawału nie był nadmierny wysiłek fizyczny, ale inne, współistniejące czynniki ryzyka.

Pacjent przyznał, że był przekonany, iż skoro biega i dobrze się odżywia, to nic mu nie grozi. To częste myślenie wśród osób aktywnych fizycznie. Warto w tym kontekście wspomnieć postać Jima Fixxaamerykańskiego propagatora biegania i zdrowego stylu życia, który niestety, zmarł podczas aktywności fizycznej z powodu zawału serca, bo lekceważył swoje inne czynniki ryzyka.

Mój pacjent z wczoraj miał zdiagnozowane nadciśnienie i hipercholesterolemię, ale nie leczył się, odstawił leki – i niestety zawał go dopadł.

Biegacze i sportowcy nie różnią się aż tak bardzo od ogólnej populacji – także są narażeni na czynniki ryzyka, które nie zawsze da się wyeliminować sportem. Z tą różnicą, że sportowcy zazwyczaj dobrze znają swoje ciało, a zwłaszcza serce, więc są bardziej wyczuleni, gdy coś zaczyna się dziać nieregularnego. Z drugiej strony, mają tendencję do przypisywania wszelkich objawów przemęczeniu, przetrenowaniu, czy zbyt intensywnym treningom.

Trzeba pamiętać, że przy dużym wysiłku mogą wystąpić bóle – mięśniowe, zmęczeniowe – ale jeśli są to bóle sercowe, to objawy pozostają te same. Niezależnie od poziomu aktywności fizycznej, sygnałów ze strony serca nie wolno ignorować.

Czy istnieją jakieś przeciwwskazania do uprawnia sportu w kontekście chorób kardiologicznych?

– W zasadzie poza sytuacjami ostrymi — takimi jak ostry zawał serca, ostre zaburzenia rytmu, udar, różne choroby infekcyjne czy zaawansowane wady serca, wymagające leczenia operacyjnego, czasu na stabilizację i rehabilitację — w większości przypadków, gdy stan pacjenta jest stabilny, możliwe jest uprawianie sportu.

Oczywiście, jeśli choroba jest bardziej zaawansowana, nie rezygnujemy całkowicie z aktywności fizycznej, tylko dostosowujemy jej formę — ograniczamy intensywność, czas trwania oraz rodzaj wysiłku. Przykładowo, u osób z nadciśnieniem tętniczym i jego powikłaniami nie zaleca się klasycznych ćwiczeń siłowych z dużymi obciążeniami, natomiast treningi z niewielkimi obciążeniami mogą być jak najbardziej bezpieczne i korzystne.

Rola kardiologii sportowej polega na odpowiednim dobraniu aktywności fizycznej do stanu zdrowia pacjenta. Wiemy, że regularny ruch ma pozytywny wpływ na cały organizm — nie tylko poprawia kondycję fizyczną, ale również korzystnie wpływa na układ sercowo-naczyniowy, metabolizm i ogólne samopoczucie.

Jak wygląda kwestia profilaktyki w kardiologii sportowej?

– Coraz częściej na badania profilaktyczne zgłaszają się zdrowi pacjenci. Jeszcze 10 lat temu dominowali głównie ci, którzy już mieli problemy z sercem. Dziś widać wyraźną zmianę – zgłaszają się nie tylko osoby przygotowujące się do zawodów biegowych (gdzie często wymagane są badania), ale również ci, którzy po prostu chcą się przebadać, sprawdzić swój stan zdrowia przed rozpoczęciem intensywniejszych treningów lub upewnić się, że wszystko jest w porządku.

To bardzo pozytywny trend – świadomość znaczenia profilaktyki wyraźnie rośnie. I dobrze, bo profilaktyka zawsze jest skuteczniejsza, łatwiejsza i tańsza niż leczenie. Myślę, że na ten wzrost świadomości wpłynęło wiele czynników – jednym z ważniejszych była z pewnością pandemia COVID-19.

Jak wygląda leczenie bólu u pacjentów kardiologicznych?

– Przede wszystkim musimy ustalić przyczynę bólu. Jeśli mamy do czynienia z bólem dławicowym, najczęściej wdraża się leczenie farmakologiczne lub interwencyjne, czyli poszerzenie zwężonych tętnic wieńcowych lub operację pomostowania aortalno-wieńcowego. W kontekście chorób serca to właśnie ten rodzaj bólu pojawia się najczęściej.

W przypadku wystąpienia zaburzeń rytmu serca, kluczowe jest określenie, na ile są one niebezpieczne. Dopiero wtedy specjalista podejmuje decyzję, czy wystarczy je monitorować, czy też konieczne jest wdrożenie leczenia — np. ablacji, czyli zabiegu mającego na celu usunięcie źródła zaburzeń rytmu serca.

Przy zbyt wolnym biciu serca, które może prowadzić np. do zawrotów głowy, dostępna jest nowoczesna metoda — tzw. kardioneuroablacja. To stosunkowo nowe podejście terapeutyczne.

Najważniejsze jednak jest zawsze ustalenie przyczyny bólu, ponieważ to ona determinuje dalsze postępowanie. Może się okazać, że podłożem dolegliwości jest problem psychosomatyczny — wtedy kluczowe staje się włączenie psychoterapii. Wszystko zależy od tego, z jakim rodzajem bólu mamy do czynienia.

Czy miał Pan Doktor przypadek pacjenta, który zmagał się z chorobą kardiologiczną i przewlekłym bólem?

Bóle przewlekłe często nie mają związku z chorobami serca — mogą wynikać na przykład ze zwyrodnień kręgosłupa, zmian nowotworowych czy innych schorzeń ogólnoustrojowych. Oczywiście takie sytuacje również się zdarzają.

Moim głównym zadaniem jako kardiologa jest ocena ryzyka kardiologicznego. Jeśli badania wskazują, że serce jest zdrowe, to kieruję pacjenta dalej — do odpowiednich specjalistów, którzy mogą pomóc znaleźć właściwą przyczynę dolegliwości. W pewnym sensie moją rolą jest „uspokojenie” lekarzy i pacjenta od strony sercowej — wykluczenie lub potwierdzenie przyczyn kardiologicznych.

Jak możemy na co dzień zapobiegać chorobom serca?

Kluczowy jest zdrowy styl życia. Czasem próba pogodzenia zdrowia z codziennym życiem, obowiązkami zawodowymi i prywatnymi bywa trudna. Warto wtedy zadać sobie pytanie: na czym naprawdę nam zależy? Większości osób zależy przecież na dobrej kondycji, długim życiu i ogólnym poczuciu zdrowia.

Trzeba jednak pamiętać, że aktywność fizyczna nie może być jedynym „lekarstwem” na dobre życie. Równie ważne są inne elementy — przede wszystkim zdrowa, zbilansowana dieta. Obecnie najwięcej pozytywnych wyników przynosi dieta śródziemnomorska. Do tego dochodzi regularny sen, najlepiej o stałych porach, unikanie używek oraz umiejętność radzenia sobie ze stresem. Kluczowe jest również nauczenie się odpoczywania, dbanie o zdrowie psychiczne i zdrowy kontakt z innymi ludźmi.

Musimy sobie uświadomić, że człowiek to nie tylko zbiór mięśni i kości. Sfera psychiczna jest równie ważna jak ciało — jedno bez drugiego nie funkcjonuje prawidłowo.

 

 

Chcesz dowiedzieć się więcej o roli kardiologii sportowej? Dołącz do II Wspólnej Konferencji Sekcji Rehabilitacji Kardiologicznej i Fizjologii Wysiłku oraz Sekcji Kardiologii Sportowej PTK:

Zarejestruj się! 

Przeczytaj także

Rotacja opioidów – na czym polega i jak ją przeprowadzić?
Farmakoterapia bólu u pacjentów z chorobami nerek – o czym pamiętać?
Ocena bólu a zaburzenia poznawcze
Najpopularniejsze
To top